Aktualności


Jak stymulować mowę dziecka. Porady dla rodziców.

Rodzice jako najbliższe osoby dla dziecka, wykonując czynności związane z jego pielęgnacją oraz codziennym funkcjonowaniem mogą wpływać na rozwój mowy dziecka i ją stymulować.

– W trakcie zwykłych czynności związanych z pielęgnacją, ubieraniem, karmieniem, wychodzeniem na spacer, należy dziecku opisywać  to, co się widzi i to co się robi, za pomocą krótkich wypowiedzi. W stosunku do bardzo małych dzieci początkowo mogą to być pojedyncze sylaby dźwiękonaśladowcze( imitujące dźwięki z natury np. szczekanie psa, dźwięk dzwonu, klakson samochodu itp.). Z czasem należy wprowadzać nazwy rzeczowników z najbliższego otoczenia dziecka uzupełniając  je nazwami czynności np. Mama je, pies pije itp. Warto komentować czynności, które będą wykonywane  albo są w trakcie wykonywania ( np. jemy zupę , ubieramy buty).

Z dziećmi w wieku przedszkolnym komentarz warto wzbogacić o informacje dotyczące zjawisk przyrodniczych zachodzących w otoczeniu( wprowadzać nazwy pór roku i tego co je charakteryzuje, pór dnia, dni tygodnia, miesięcy). Ważne jest zwracanie uwagi na kolejność  i sekwencyjność  występujących zjawisk jest to doskonały wstęp do ćwiczenia myślenia a także mowy, która wymaga sprawnego zapamiętania i odtworzenia kolejności głosek i sylab w wyrazach. Taki komentarz  także wzbogaca wiedzę dziecka o otaczającym świecie, uczy spostrzegawczości , logicznego myślenia  i wyciągania wniosków.

– Trzeba mówić do dziecka w sposób poprawny, bez zdrobnień, zmiękczeń aby osłuchało się ono z prawidłowymi wzorcami mowy.

-Warto dziecku śpiewać proste piosenki. Namawiać do wspólnego śpiewania albo śpiewania naprzemiennego.

-Należy rozwijać zasób leksykalny dziecka obejmujący nazwy przedmiotów codziennego użytku, jedzenia, części garderoby, zwierząt, kolorów a także nazw czynności.

-Warto dziecku czytać książki i opowiadać bajki, ciekawe historie. Ważne jest, szczególnie dla małych dzieci,  żeby  dobrze widziały twarz dorosłego i mogły obserwować mimikę  i ruchy narządów artykulacyjnych( wargi, policzki, język). Mowa powinna być wyraźna z zachowaniem prozodii  i właściwej intonacji, artykulacja nawet nieco przesadna, pozwoli  utrzymać uwagę i zainteresowanie dziecka.

– Dzieci lubią rymowanki, można się nimi posługiwać w zwykłej rozmowie używając par wyrazów, które się rymują albo korzystając z literatury dla dzieci. Dzieciom łatwo zapadają w pamięć rymy i szybko się ich uczą , nawet całych zwrotek prostych wierszy.

-W młodszym wieku przedszkolnym można zacząć bawić się z dzieckiem w rozpoznawanie liter np. czytając reklamy w trakcie spaceru czy etykiety na produktach.

-Oglądaniu bajek  czy filmów w TV przez dzieci powinien towarzyszyć rodzic aby móc reagować na bieżąco na to co dzieje się na ekranie, wyjaśniać i komentować  sceny, które mogą być dla dziecka niezrozumiałe a nawet straszne.

-Należy obserwować dziecko, czy i jak reaguje na dźwięki z otoczenia. Dobry słuch jest warunkiem

Prawidłowego mówienia. Należy zwracać uwagę na to, czy dziecko odwraca głowę w kierunku źródła dźwięku, reaguje na odgłos np. dzwonka lub telefonu. W  przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy zgłosić się do pediatry z prośbą o skierowanie na badanie słuchu. Wrodzone albo nabyte uszkodzenie słuchu może uniemożliwić rozwój mowy i poważnie zaburzyć rozwój świadomości i osobowości dziecka.


Wpływ porodu przez cesarskie cięcie na rozwój psychomotoryczny dziecka

Ewa Malinowska

Hanna Harasimiuk

Wpływ takich czynników jak waga urodzeniowa czy wiek matki na rozwój dziecka jest nam już dobrze znany. Niemniej ważny jest jednak poród, a dokładnie jego przebieg i sposób przyjścia na świat dziecka, co ma również kluczowe znaczenie na jego późniejszy rozwój. W ostatnim czasie wzrósł odsetek porodów wykonywanych poprzez cesarskie cięcie. Wiele z nich wykonuje się nie tylko ze względu na wskazania medyczne. Poród przez cesarskie cięcie ma to do siebie, że stwarza wiele wyzwań dla noworodka. W porównaniu do dzieci urodzonych naturalnie, dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są w grupie ryzyka, w której mogą pojawić się komplikacje ze zdrowiem, a które są mniej prawdopodobnie wśród dzieci urodzonych naturalnie.

U noworodków urodzonych przez cesarskie cięcie jest bardziej prawdopodobne że będą miały one problemy z samodzielnym oddychaniem. Jest to tzw. syndrom niewydolności oddechowej. Skurcze podczas porodu pomagają przygotować płuca dziecka do oddychania. Podczas każdego skurczu następuje chwilowa redukcja w poziomie objętości tlenu, która jest dostępna dla płodu. Skurcze redukują poziom dotlenionej krwi, która następnie przenika do łożyska, co powoduje że bicie serca płodu ulega spowolnieniu. Żeby podołać podwyższonemu poziomowi stresu dziecko zaczyna produkować więcej katecholaminy. Gdy jej poziom zwiększa się, kieruje krew do organów, w których przechowywana jest energia. Ten mechanizm pozwala dziecku by otrzymało taką samą dawkę tlenu jak przed skurczem. Przypływ katecholaminy który gromadzony jest podczas porodu pozwala również przygotować płuca dziecka do samodzielnego oddychania poprzez absorbowanie płynu w jego płucach. Dzieci urodzone przez cesarskie cięcie mają niższy poziom katecholaminy co powoduje trudności z oddychaniem. Noworodki z syndromem niewydolności oddechowej są hospitalizowane przez około 4 tygodnie.

Problemy z oddychaniem pojawiają się również częściej u dzieci urodzonych poprzez cesarski cięcie gdyż często jest ono zaplanowane wcześniej niż naturalna data porodu, bądź z różnych innych przyczyn zagrażających życiu dziecka musi być ono wykonane przed terminem, zanim płuca noworodka są w pełni rozwinięte.

Gdy dziecko urodzi się przez cesarskie cięcie matki mają mniejszy kontakt dotykowy z dziećmi bezpośrednio po porodzie. Kontakt skóra do skóry ma dla dziecka niezwykle ważne znaczenie adaptacyjne. Więź dziecka z mamą – dotykanie, trzymanie, głaskani redukuje stres po urodzeniu u dziecka i u matki. Umieszczenie dziecka na brzuchu mamy stabilizuje bicie serca i oddech malca. Ciepło matki uspokaja dziecko, zmniejsza płacz i zużycie energii. Pomaga to w adaptacji metabolicznej i stabilizuje poziom glukozy we krwi. Co ważniejsze jeśli to matka, a nie obca osoba, pierwsza trzyma swoją pociechę pomaga kolonizować jego jelita bakteriami jakie ona posiada.

Dzieci urodzone naturalnie są w porównaniu do dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie częściej i szybciej w kontakcie ze skórą matki (odpowiednio 14% do 43 %). Gdy dziecko jest przy mamie wyzwala się u niej oksytocyna (tak jak podczas skurczów macicy). Powoduje to, że piersi są ciepłe i matka czuje się przez to spokojna. Oksytocyna stymuluje matczyne uczucia, wtedy gdy matka patrzy, dotyka i karmi dziecko. W podobny sposób wytwarzają się u matki endorfiny, które również podobnie działają. Wysoki poziom adrenaliny jaki dziecko ma po porodzie powoduje, że jest ono czujne i poszukuj matki.

Po cesarskim cięciu dzieci są dłużej i częściej w oddzielnych pomieszczeniach gdzie monitoruje się ich funkcje życiowe. Takie oddzielenie dziecka od matki ma bardzo zły wpływ i na matkę i na jej opiekę nad dzieckiem. Jeśli dziecko jest z matką płacze mniej, a wtedy matka czuje się bardziej kompetentna jako opiekunka i jest przez to pewniejsza co do swoich matczynych umiejętności.

Podczas cesarskiego cięcia podawane są leki przeciwbólowe (np. epidural). Oczywiście przyjmuje je matka, ale one przenikają przez łożysko do płodu. Może to powodować utrudnienia przy karmieniu piersią, to znaczy noworodek może mieć problemy z inicjowaniem karmienia, będzie mu trudniej zacząć ssać pierś, co może powodować opóźnienie w karmieniu.

Noworodkom urodzonym przez cesarskie cięcie, jako rutynową procedurę serwuje się odsysanie jamy ustnej, przełyku i dróg oddechowych. Jest to bardzo traumatyczne przeżycie dla niemowlęcia i również może być przyczyną tego, że będzie miało problemy z rozpoczęciem i kontynuowaniem karmienia piersią. Doświadczenia na oddziale położniczym wywierają wpływ na rozpoczęcie karmienia piersią jak i na późniejsze zachowania żywieniowe niemowląt. Chociaż pobyt  w szpitalu nie jest zazwyczaj długi ma znaczący i pozostawiający długotrwały wpływ na wyżej wymienione czynniki.

Cesarka może również powodować długotrwałe problemy z nadciśnieniem płucnym. Żeby ułatwić przejście ze świata wewnątrzmacicznego na zewnątrz naczynia krwionośne w płucach dziecka rozluźniają się i pozwalają krwi by przepłynęła przez nie podczas pierwszego oddechu po urodzeniu. Ta funkcja pozwala na to by zamienić dwutlenek węgla na tlen. Jeśli tak się nie stanie powstaje nadciśnienie płucne. Noworodki z nadciśnieniem płucnym i niskim poziomem tlenu we krwi mogą cierpieć z powodu uszkodzeń organów wewnętrznych i mózgu. Zdarza się to 4 razy częściej wśród noworodków po cesarskim cięciu niż wśród dzieci urodzonych naturalnie.

Dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są bardziej narażone na astmę w późniejszym wieku. U dzieci tych było bardziej prawdopodobne występowanie określonych bakterii  w jelitach, co wskazywało na większe prawdopodobieństwo, że rozwinie się u nich astma lub alergia.

Dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są często późnymi wcześniakami. Może się to wiązać z niższą wagą urodzeniową niż u dzieci urodzonych  z normalną wagą co powoduje choroby długoterminowe, kalectwo, a nawet śmierć. Dzieci z „cc” częściej umierają niż te urodzone naturalnie (odpowiednio 2,8% do 1,8 % na 1000 urodzeń).

Sposób przyjścia na świat ma wpływ na co najmniej jeden sposób w jaki jesteśmy zdolni koncentrować się. Cesarskie cięcie spowalnia uwagę przestrzenną noworodków, która jest kierowana przez bodźce. Jest to bardzo ważne, ponieważ są one w stanie ustalić priorytety i skoncentrować się na konkretnym obiekcie lub obszarze zainteresowania. Eksperyment przeprowadzony przez Adlera i Wong-Kee-You (2015) polegał tym że, monitorowano ruchy gałek ocznych u dzieci 3 miesięcznych. Na krawędzi linii widzenia prezentowany był bodziec, a następnie monitorowano ruchy gałek ocznych jako wskazówka co zwrócił uwagę niemowlęcia. To powodowało szybki ruch oczu tak by zwracały się do miejsca, w którym bodziec był prezentowany. Zauważono, że refleks, uwaga i szybki ruch gałek ocznych był szybszy u dzieci urodzonych naturalnie a wolniejszy u dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie. Nie wiadomo, czy pozostaje to i trwa przez całe życie. Nie było natomiast różnicy w uwadze dobrowolnej, która jest ukierunkowana poznawczo. Może dlatego, że uwaga przestrzenna jest wiedziona przez bodźce, a tych podczas cesarki jest mniej i niemowlęta nie wiedzą jak ją zainicjować.

Naukowcy (Blustein i Liu, 2015) w wyniku metaanalizy porównali w Stanach Zjednoczonych częstotliwość występowania chorób przewlekłych wieku dziecięcego, aby ocenić związek pomiędzy przeprowadzeniem cesarskiego cięcia, a zwiększonym ryzykiem występowania tych chorób. Wykonanych cesarskich cięć w USA w 2012 r. było 32,7%. Dało to następujące rezultaty:

– wskaźnik otyłości u dzieci – 17% ogółem z czego 15,8% u dzieci urodzonych naturalnie, a 19,4% u dzieci urodzonych przez cc,

– astma w dzieciństwie – 8,4% ogółem z czego 7,9% u dzieci urodzonych naturalnie, a 9,5% u dzieci urodzonych przez cc,

– cukrzyca typu 1 – 1,9/1000 ogółem z czego 1,79 / 1000 u dzieci urodzonych naturalnie, a 2,13 / 1000 u dzieci urodzonych przez cc (należy przedstawić dodatkowo biorąc pod uwagę szczegółowe zestawy czynników zakłócających, takich jak masa urodzeniowa, wiek matki, kolejność urodzenia, cukrzyca u matki i karmienie piersią).

Kolejne badania tych autorów mówią, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie mają więcej problemów zdrowotnych niż urodzone przez poród naturalny. U dwulatków stwierdzono różne dolegliwości w ilości 20,8% do 14,8%, które obejmowały problemy z: górnymi drogami oddechowymi, układem pokarmowym, uchem, skórą, uczuleniami, inne problemy zgłaszane przez rodziców. Naukowcy twierdzą, że jest to związane z kolonizacją mikrobiologiczną bakterii w jelitach niemowląt, która odgrywa rolę w poborze energii i funkcji układu immunologicznego.

Zazwyczaj wiemy jakie konsekwencje mogą przynieść komplikacje przy naturalnym porodzie (np. porażenie mózgowe, uszkodzenie mózgu u dziecka). Jednak niewiele mówi się o tym jakie konsekwencje długoterminowe dla dziecka niesie za sobą poród poprzez cesarskie cięcie. Coraz to nowe badania dowodzą, że noworodki urodzone przez cesarskie cięcie znajdują się w grupie ryzyka, w której narażone są na wiele przewlekłych problemów ze zdrowiem w późniejszych latach życia. Powinno mówić się o tym gdyż wiele „cesarek” wykonywanych jest z przyczyn niemedycznych, zagrażających życiu dziecka i matki, a dlatego, że matki obawiają się porodu naturalnego. Jak widać matki powinny być także niespokojne o poród poprzez cesarskie cięcie.

Ani American College of Obstetricians and Gynecologists ani brytyjski National Institute for Healthcare, które publikują oficjalne wytyczne oraz dokumenty do edukacji lekarzy i położnych nie wspominają o długoterminowych skutkach i ryzyku chorób przewlekłych jakie niesie ze sobą cesarskiego cięcie na życzenie matki.

Przypisy:

  1. Main EK, Morton CH, Hopkins D, Giuliani G, Melsop K and Gould JB.  2011.  Cesarean Deliveries, Outcomes, and Opportunities for Change in California:  Toward a Public Agenda for Maternity Care Safety and Quality.  Palo Alto, CA: CMQCC.  (dostępne na www.cmqcc.org)
  2. Sanjog Kalra, Adrienne Einarson, Tatyana Karaskov, Stan Van Uum, Gideon Koren,The relationship between stress and hair cortisol in healthy pregnant women, Clin Invest Med, Vol 30, no 2, April 2007.
  3. Elliott K. Main, MD, Christine H. Morton, PhD, Kathryn Melsop, MS, David Hopkins, PhD, Giovanna Giuliani, MBA, MPH, and Jeffrey B. Gould, MD, MPH, VOL. 0, NO. 0, MONTH 2012 OBSTETRICS & GYNECOLOGY, 2012 by The American College of Obstetricians and Gynecologists. Published by Lippincott Williams & Wilkins. “Creating a Public Agenda for Maternity Safety and Quality in Cesarean Delivery”.
  4. BREASTFEEDING IS PRICELESS There Is No Substitute for Human Milk: na http://www.motherfriendly.org/downloads.
  5. Adler, S.A. & Wong-Kee-You, A.M.B. Atten Percept Psychophys (2015) 77: 2529. doi:10.3758/s13414-015-0969-3. Differential attentional responding in caesarean versus vaginally delivered infants.
  6. Blustein J, Liu J. Time to consider the risks of caesarean delivery for long term child health. BMJ 2015; DOI: 10,1136 / bmj.h2410.

„Czy rodzimy się z chęcią do pomagania innym?”

Ewa Malinowska

„Czy rodzimy się z chęcią do pomagania innym?”

Czy potrzeba pomagania innym jest wrodzona? Na to pytanie starali się odpowiedzieć badacze zachowań społecznych Roy Baumaister i Brad J. Bushman.

Przeprowadzili oni badania na dzieciach i szympansach, które polegały na porównaniu zachowań jednych i drugich i przedstawieniu różnic między mini.

Według Baumaistera i Bushmana jest bardzo prawdopodobne, że wrodzona potrzeba do pomagania innym jest wysoce skorelowana z zachowaniami prospołecznymi. Zachowanie prospołeczne to „robienie czegoś co jest dobre dla innych ludzi lub dla całego społeczeństwa” (Baumaister, Bushman). Doszli oni więc do zaskakujących wniosków, a mianowicie że dzieci są z natury towarzyskie i pomocne dla innych. Wysunęli taką tezę ponieważ pomaganie innym pojawia się u dzieci bardzo wcześnie, zanim rodzice zaczynają uczyć swoje pociechy uprzejmego zachowania. Stąd sugestia, że zachowania prospołeczne są wrodzone. Poza tym pomaganie nie jest wzmacniane nagrodami, więc trening nie może mieć na niego wpływu.

Zachowania prospołeczne występują w różnych kulturach na całym świecie, a jak wiadomo różne kultury mają różne zasady nauczania zachowań społecznych. Dzieci uczą się norm społecznych, ponieważ chcą należeć do grupy. Dlategoteż nie tylko czują, że same powinny przestrzegać zasad, ale także, że powinny zmusić innych w grupie do zrobienia tego samego. To właśnie z tej wspólnej intencji dzieci czerpią poczucie norm i oczekują, że inni będą ich przestrzegać. Zachowanie takie  prawdopodobnie pojawiło się w grupach, które musiały ze sobą kooperować i sprawdzanie siebie nawzajem było korzystne by podołać wspólnym zadaniom/wymaganiom. Mogło się to wydarzyć bardzo wcześniej w ewolucji człowieka ponieważ aby przetrwać, ludzie byli zmuszeni do współdziałania np. podczas polowania. Ścieżka do obligatoryjnej współpracy, której nie przeszły inne naczelne, doprowadziła do reguł społecznych i ich egzekwowania, do ludzkiego altruizmu i języka.                         

Idąc w ślad za badaniami Baumaistera i Bushmana mamy na to kolejny dowód. Zachowanie pomocne innym zaobserwowano u małych szympansów w warunkach eksperymentalnych. Naukowcy zaobserwowali u nich wzajemność – obowiązek zwrotu w naturze tego, co zrobił im inny.

Podstawowa towarzyskość natury ludzkiej nie oznacza oczywiście, że ludzie są dla siebie mili przez cały czas. Właśnie to jest drugi koniec kontinuum, na którym leżą z jednej strony zachowania prospołeczne, a z drugiej agresywne. Możemy przypuszczać, że korzenie współpracy mogą leżeć w ludzkiej agresji. Struktura społeczna wymaga podjęcia działań w celu jej utrzymania, a niektóre z nich wiążą się z negatywnymi postawami wobec innych. Instynkt egzekwowania norm jest silny, podobnie jak instynkt uczciwości. Jeśli ludzie robią złe rzeczy innym w swojej grupie, mogą zachowywać się jeszcze gorzej w stosunku do osób spoza niej. Z natury jesteśmy także samolubni ale przestrzegamy zasad, które wymagają od nas bycia miłym dla innych.

               Wnioski jakie płyną z badań przeprowadzonych przez Baumaistera i Bushmana wskazują, że jesteśmy jednocześnie samolubni i altruistyczni. Zachowania te leżą na jednym kontinuum tylko na innych jego krańcach, i każde z nich może być użyteczne w przypadku zagrożenia do przetrwania gatunku.
Jakoże pomoc jest naturalną skłonnością, a nie czymś narzuconym przez rodziców lub kulturę. Jeśli już mamy ten „prezent”, powinniśmy starać się go zachować i rozwijać. Dzieci są z natury altruistyczne i z natury są samolubne. Rolą rodzica jest „popychanie” zachowań dzieci w kierunku oczekiwanych zachowań społecznych.
 
Bibliografia
 

Baumeister, R., Bushman, B.J. (2008). Social Psychology and Human Nature, 251- 287.

Wade, N. (2009, November 30). We May Be Born With an Urge to Help.

 The New York Times. Retrieved December 1, 2009, http://www.nytim

es.com/2009/12/01/science/01human.html?pagewanted=1&_r=&ref=health

 

Przerwij pasmo niepowodzeń- wszystko siedzi w Twojej głowie.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, co różni optymistów od pesymistów? Szczęściarzy od ludzi, którzy zawsze mają pecha? Czy faktycznie jest to kwestia wydarzeń, jakie nas spotykają?

Zazwyczaj nie. Zazwyczaj chodzi o interpretację tego co nas spotyka. myślenie o tej sytuacji w określony, charakterystyczny dla nas sposób. Wydarzenie jest faktem, jednak na to jak je postrzegamy wpływa wiele dodatkowych czynników. Nasze wcześniejsze doświadczenia, przekonania, wymagania ze strony innych lub te nadane przez samego siebie.

 Przykładowo pomyśl o sytuacji, gdy przyjaciel  cię okłamał. Jak się wtedy czujesz? Może towarzyszyć ci frustracja, złość, smutek. A jak reagujesz? Niektórzy z nas mogą stłumić lub odreagowywać złość, lub rozpamiętywać zdarzenie zamartwiając się.. A co jeśli to ze mną jest coś nie tak? Nie zależało mu na mnie tak bardzo, nigdy nie potrafiłem utrzymać przyjaźni, nikt mnie nie lubi,  jestem bez…. STOP 

Generalizacja i katastrofizowanie to przykłady błędów poznawczych inaczej zwanych myślami automatycznymi jakim ulegamy podczas oceny sytuacji. Są to myśli, które powstają w naszej głowie bez naszej woli, nieświadomie. Nigdy, zawsze, wszyscy, nikt, to bardzo mocne słowa, które zazwyczaj nie mają oparcia w rzeczywistości. Zatracanie się w wyolbrzymionych wnioskach może prowadzić do negatywnych przekonań o sobie, które wpływałyby na ocenę innych sytuacji w przyszłości. Nasze doświadczenia można zobrazować za pomocą trójkąta, którego wierzchołki stanowią myśli, uczucia i zachowanie. Wszystkie te elementy są jednakowo ważne, każdy z nich może wpływać na dwa pozostałe. Jak więc przerwać to błędne koło? Zależności te możemy również wykorzystać – wprowadzenie zmian w jednym obszarze również wywołuje zmiany w pozostałych.

Jak więc wykorzystać to w praktyce? Podsumuj fakty. Najważniejsze jest sprawdzenie, czy to co się wydarzyło jest faktem czy też opinią, może doszło do nieporozumienia, a nie kłamstwa? Jeśli wiesz na pewno, zaakceptuj towarzyszące emocje, masz do nich prawo. Czy ta sytuacja przyniosła coś pozytywnego? Może planowałeś właśnie z tym kolegą zamieszkać wspólnie podczas studiów, czy nie jest to idealny moment na przemyślenie decyzji? A może to, jak bardzo jesteś zraniony, pokazało ci coś wspaniałego o tobie – jesteś osobą honorową ceniącą  szczerość i uczciwość Teraz już wiesz, że nie próby pokazania się, ale bycie autentycznym cenisz w sobie i innych. Uświadomienie sobie tej i innych wartości umacnia nas, pomaga nam podejmować satysfakcjonujące relacje i decyzje i żyć w zgodzie z samym sobą. Każda sytuacja, może wnieść coś pozytywnego w nasze życie, jeśli tylko potrafimy to dostrzec. 

Zmiana wzorców negatywnego myślenia nie jest prosta, ale jest możliwa. Masz w sobie siłę, żeby dokonać tej zmiany. To od Ciebie zależy  jaką podejmiesz decyzję. Podejmując trud zmiany nie masz się czego obawiać. Strach jest naturalnym elementem życia, ale nie możemy pozwolić, aby nami rządził. Co wybierasz? Chcesz być szczęściarzem, czy pechowcem, pesymistą czy optymistą ? Każdą trudna sytuację, jaka pojawi się w Twoim życiu chcesz widzieć jako coś pozytywnego, co wpłynie na Twój rozwój, rozbuduje Twoje relacje, czy coś co Cię zniszczy. Jeśli chcesz odnieść sukces w każdej trudnej sytuacji to zastąp słowo przeszkoda słowem wyzwanie. 

A teraz co dalej zrobisz ze swoim życiem zależy już tylko od Ciebie.

Psycholog Małgorzata Bagrij


Klucz do motywacji

Klucz do motywacji to oczywiście metafora, która obrazuje poszukiwanie sposobu, aby  zwiększyć naszą motywację do działania. Niejednokrotnie człowiek mówi sobie ”muszę się zmotywować”,  jednak samo wypowiedzenie tych słów nie skutkuje sukcesem. Aby nasza energia została wprowadzona w skuteczny ruch, potrzebne jest właściwe sformułowanie celu. Sformułowanie celu to jedna część sukcesu, druga- to działanie.

       Definicja motywacji za Wikipedią (z łac. motivus- „ruchomy” od motus -„ruch” ) to stan gotowości do podjęcia określonego działania, wzbudzony potrzebą zespół procesów psychicznych i fizjologicznych, określający podłoże zachowań i ich zmian.

        Motywację możemy podzielić na wewnętrzną i zewnętrzną. O motywacji wewnętrznej możemy mówić, gdy realizujemy działanie bez widocznych zewnętrznych nagród, np. poszerzamy wiedzę dla rozwoju potencjału. W motywacji zewnętrznej źródło naszej energii pochodzi z zewnątrz.( Psychowiedza.com/2014/05/motywacja-wewnetrzna.html Psychowiedza.com/2014/05/motywacja- zewnetrzna.html).

       Bardzo wymiernie i pozytywnie na naszą motywację wpływa umiejętność określenia celu. Jedną  z popularnych i użytecznych koncepcji jest  metoda SMART. Jest to akronim, słowo skrótowiec, który opisuje 5 cech, jakie powinien zawierać właściwie sformułowany cel. Pochodzi on z języka angielskiego, w tłumaczeniu mówi, jaki powinien być cel:

S- Skonkretyzowany

M- Mierzalny

A-Ambitny

R- Realny

T- Terminalny, określony w czasie

          Każdy z tych punktów stanowi jakby składnik dobrego przepisu, wzoru na powodzenie działań, także w nauce. Ważne, aby każdy z wyznaczników był spełniony, wtedy  realizowana jest metoda SMART. Jeśli któryś składnik nie zostanie uwzględniony, nie uda nam się osiągnięcie celu tą metodą.

         Cel powinien być skonkretyzowany. Ogólne ujęcie może być punktem wyjścia do dokonania precyzji. Np. Chcę się lepiej uczyć jest ogólną postacią, mój cel to  ocena dobra z konkretnego przedmiotu, to cel sprecyzowany. Cele mogą być bliższe i odleglejsze. Czwórka ze sprawdzianu w tym tygodniu to cel bliski, osiągniecie oceny dobrej na koniec roku- to cel dalszy.  Dzięki ukonkretnieniu  mamy jasny, jednoznaczny cel, który ułatwia  postępowanie i mówi, co konkretnie mamy do wykonania. Inny aspekt, związany ze sprzątaniem- jeśli powiemy „Posprzątaj”- to może być zbyt ogólne dla dziecka stwierdzenie i jego wysiłki nie przyniosą pozytywnego rezultatu.  Jeśli sporządzimy komunikat np.„ Poukładaj ubrania w szafie i książki  na regale”- tworzymy przejrzysty konkret.

        Właściwie sformułowany cel powinien być mierzalny, czyli powinien dać szanse oszacowania, sprawdzenia  idących postępów. Konkretna ocena, np. trójka, czwórka , piątka- to zmierzone wyniki  przyrostu wiedzy i efekty pracy ucznia.

          Kiedy cel jest dla nas ambitny, atrakcyjny, tym bardziej stanowi ważną cześć składową  metody SMART.

         Cel realny jest określeniem celu, który jest możliwy do zrealizowania, jest na miarę naszych możliwości  i zasobów. Ważne, aby cele były ambitne, ale i właśnie realne zarazem, aby  były w naszym zasięgu do wykonania. Stawianie sobie nierealnych celów może przyczynić się do frustracji i rozczarowania.

          Na koniec składników wzoru SMART występuje określenie celu jako terminalny, czyli określony w czasie. To bardzo ważna kwestia, gdyż cel, który nie ma określenia w czasie, może być ciągle odkładany na późniejszy nieokreślony termin.

          Jeśli nie wychodzi nam osiąganie  celów, to planowanie  z kalendarzem i zegarem  może być jedną z kluczowych osi sukcesu.  W przypadku uczniów,  dobrze jest zaplanować dzień po powrocie ze szkoły. Lekcje w szkole mają swój plan i rytm, warto go także ustalić w domu. Dostosować  godziny odrabiania lekcji i nauki do zajęć pozaszkolnych, obowiązków domowych,  odpoczynku, rekreacji.  Podobnie z wyznaczeniem domowych obowiązków warto je wyodrębnić  według dni i  godzin. Warto skorzystać np. z kart monitorujących plan dnia i tygodnia oraz  z tworzenia listy zadań  z wyznaczoną rubryką na termin realizacji i efekt.

          Kiedy zaczynamy dobrze planować swoje cele i właściwie zarządzać działaniami w czasie, kiedy  cel posiada datę realizacji, znacznie łatwiej go osiągnąć.  Warto rozsądnie planować i formułować cele w oparciu o metodę SMART, gdyż wtedy lepiej zarządzamy sobą w czasie.

                                                                            psycholog Agnieszka Konopska

Bibliografia:

wikipedia.org/wiki/Motywacja
psychowiedza.com /2014/07/sprytne –cele.html
psychowiedza.com /2014/07/smart -w -praktyce.html
psychowiedza.com/2014/05/motywacja-wewnetrzna.html psychowiedza.com/2014/05/motywacja- zewnetrzna.html


Jak przetrwać czas zagrożenia epidemią? Porady dla rodziców.

Czas zagrożenia epidemią to wyjątkowy czas dla wielu rodzin. Zamknięte szkoły, łączenie konieczności pracy (w tym pracy zdalnej) z obowiązkami domowymi oraz dodatkowo z nauczaniem dzieci, bywa dla wielu osób sporym wyzwaniem. Jak sobie radzić z tą sytuacją?

  • Przede wszystkim daj sobie czas. Adaptacja do nowej sytuacji nie odbywa się z dnia na dzień. To normalne, że na początku odczuwa się lęk, irytację, złość i inne przykre emocje. Może pojawiać się uczucie niedowierzania, braku realizmu tej nowej sytuacji. Tak reaguje człowiek, gdy nagle zmienia się jego świat. Pozwól sobie na te emocje, dostrzeż je w sobie i nazwij. To pomoże ci je „oswoić”.
  • W sytuacjach kryzysowych ważne jest, by skupić się na tych obszarach, na które ma się wpływ. Nie chodzi o to, by udawać przed samym sobą, że nic się dookoła nie dzieje, ale żeby umieć zaakceptować rzeczywistość. Sytuacja zagrożenia epidemią może wywoływać lęk, nie tylko o zdrowie swoje lub najbliższych, ale też obawy o przyszłość zawodową. Należy realnie spojrzeć na sytuację i ocenić, w których obszarach mojego życia mogę coś zaradzić, a które są ode mnie niezależne. Jeśli sytuacja gospodarcza zwiększa ryzyko utraty pracy, co mogę zrobić, by zapewnić sobie bezpieczeństwo materialne? Jeśli obawiam się zarażenia, jak mogę zmniejszyć ryzyko? Znalezienie konkretnych odpowiedzi, pozwoli zmniejszyć lęk. Natomiast koncentracja na aspektach, na które nie ma się wpływu, zwiększa uczucie lęku.
  • Utrzymuj regularny kontakt z bliskimi. Jeśli pracujesz zdalnie lub opiekujesz się dziećmi w domu, masz okazję do pogłębienia relacji z dziećmi. To dobry czas na rozmowy, wspominanie, wspólne wygłupy. Dzwoń też do swoich przyjaciół, rodziców i rodzeństwa. Rozmowy z innymi to dobra metoda na zmniejszenie poziomu stresu. Staraj się, by rozmowy dotyczyły różnych spraw, nie tylko zagrożenia.
  • Nie poświęcaj całego dnia na szukanie informacji o epidemii. To nie służy dobrej kondycji psychicznej. Ważne jest, by mieć aktualne informacje o sytuacji w kraju i na świecie, ale chroń siebie przed nadmiernym zanurzeniem w poczuciu zagrożenia. Poświęć czas na swoje hobby lub odłożone na bok prace i przyjemności, typu: założenie skrzynkowego ogródka, przeczytanie zaległej książki, wiosenne wietrzenie szaf itp.
  • Obowiązki związane z pomocą dzieciom w bieżącej nauce, to całkiem nowy obszar obowiązków, na który trzeba znaleźć czas, zazwyczaj w i tak napiętym harmonogramie. Może pojawiać się irytacja lub poczucie winy, gdy nie wszystko idzie tak dobrze, jak powinno, a obowiązki nie są wykonywane w sposób idealny. Pamiętaj, że idealni ludzie nie istnieją, więc nie musisz im dorównywać! Rozejrzyj się dookoła – kto może pomóc ci w obowiązkach? Nie wahaj się prosić o pomoc. A może niektóre obowiązki mogą stać się…mniej obowiązkowe? Realnie oceń sytuację. Zbyt wyśrubowane wymagania wobec siebie lub innych źle wpływają na atmosferę w domu.
  • Uruchom swoje pokłady empatii. Ograniczenie kontaktów jest uciążliwe, ale dzięki temu chronisz zdrowie nie tylko swoje, ale też wielu innych ludzi. Może jest coś, co można zrobić dla innych? Może zadzwonić do samotnej sąsiadki z drugiego piętra, bo pewnie czuje się samotna? Rozejrzyj się dookoła. Pomaganie innym poprawia samopoczucie!
  • Dbaj o jakość relacji  w domu. Konflikty są nieuniknione, jednak staraj się, by rozwiązywać je jak najszybciej, opierając się na spokojnej komunikacji.
  • Pomóż dzieciom zorganizować czas na naukę. Uzgodnij z nimi stałą porę, jeśli przedmiotów jest więcej, ustal harmonogram. Zachęcaj dzieci do samodzielności, ale jednocześnie bądź gotów do pomocy w razie potrzeby. Pamiętaj, że dla dzieci to też trudna i nowa sytuacja.
  • Przekazuj dzieciom sprawdzone i niezbędne informacje na temat istniejącego zagrożenia. Wyjaśnij, dlaczego nie chodzą do szkoły/przedszkola, używając słownictwa i zakresu prawdziwych informacji dostosowanych do wieku. Nie unikaj tematu, jeśli dziecko się dopytuje, ale nie zarzucaj go też informacjami, jeśli nie jest na to gotowe. Starsze dzieci mogą samodzielnie czerpać wiedzę z internetu, co może skutkować kontaktem z fałszywymi informacjami, które zwiększają uczucie lęku. Staraj się je na bieżąco wyjaśniać i korygować.
  • Pamiętaj, że oprócz obowiązków (praca/nauka) równie ważny jest czas odpoczynku. Codziennie znajdź na to czas. Swobodna zabawa dzieci to też bardzo rozwojowy element ich życia.
  • Podchodź ze spokojem do odwiecznego: „Nudzę się” padającego z ust dzieci. Nuda to czas, w którym rodzi się kreatywność. Jak twierdzi Jesper Juul: „Pozwólcie swoim dzieciom się nudzić! I to bez najmniejszych wyrzutów sumienia! Większość dzieci, która się nudzi, doświadcza pewnego rodzaju nieprzyjemnego niepokoju. To skutek tego, że ich umysł szuka równowagi między konsumpcją zewnętrznych bodźców a własną kreatywnością. Gdy dziecko mówi, że mu się nudzi, a rodzic natychmiast przychodzi ze swoją propozycją zajęcia dla niego, najczęściej jest ona z góry odrzucana. Ale jeśli poczeka kilka minut, okaże się, że dziecko samo znajduje sobie jakieś zajęcie. Ten wewnętrzny niepokój pozwala wejść w kontakt z własną kreatywnością.”
  • Pamiętaj, że stan zagrożenia epidemicznego nie będzie trwać wiecznie. Te wszystkie ograniczenia i utrudnienia, a także związane z nimi uczucia, będą mieć swój koniec.

Autorka: mgr Agata Markiewicz, psycholog


Wybuchy złości u dzieci – wybrane aspekty pracy psychologa z rodziną dziecka.

Zjawisko występowania u dzieci gwałtownych wybuchów złości, niezrozumiałych z perspektywy rodzica, bywa częstym powodem podejmowania decyzji o konsultacji psychologicznej. Rodzice obawiają się, czy rozwój dziecka przebiega prawidłowo, skoro przejawia ono zachowania, które trudno dorosłemu wytłumaczyć i zaakceptować. Przykładem może być gwałtowny wybuch złości (np. krzyk, gwałtowne ruchy ciała, rzucanie przedmiotami) w sytuacjach, które mogą co prawda rodzić frustrację (np. konieczność pójścia do szkoły w dniu sprawdzianu, czy wyjazdu do niezbyt lubianej ciotki), ale tak gwałtowna reakcja jest dla rodziców zaskoczeniem. Jeśli ma ona charakter incydentalny, zazwyczaj wymaga chwili refleksji, porozmawiania i wyjaśnienia, skąd wzięły się tak gwałtowne emocje. Jednakże jeśli równie silne pobudzenie powtarza się w wielu sytuacjach, staje się ono dla rodziców powodem zaniepokojenia.

Psycholog, aby pomóc w takich sytuacjach, będzie musiał dotrzeć do przyczyn powstania tego zachowania, a także jego funkcji. Pozwoli to na znalezienie innych, bardziej konstruktywnych sposobów na zaspokojenie potrzeb, które leżą u podstaw wybuchów złości.

Niezbędne w tym procesie jest odwołanie do wiedzy na temat tego, jak i kiedy człowiek zdobywa umiejętność radzenia sobie z trudnymi emocjami.

Nauka radzenia sobie z trudnymi emocjami rozpoczyna się już w okresie niemowlęctwa. To bardzo ważny czas dla budowania „podwalin” pod dalsze życie emocjonalne każdego człowieka. Gdy małe dziecko odczuwa przykre emocje (np. strach, lęk, złość, smutek), po prostu płacze. Rodzic zazwyczaj próbuje – początkowo metodą prób i błędów, z czasem z coraz większym zrozumieniem – nadać znaczenie temu, co dziecko odczuwa. „Boli cię brzuszek?”, „Wystraszyłeś się?”, „Nie lubisz zasypiać samemu?” „Trzeba ci zmienić pieluszkę?” – do każdego komunikatu rodzic dostosowuje swoje zachowanie. Utuli na rękach lub pomasuje bolący brzuszek lub zmieni pieluszkę lub da dziecku ukochaną zabawkę. Każda taka reakcja uczy dziecko, że świat zewnętrzny dostrzega jego potrzeby, a trudne emocje są możliwe do ukojenia.

Nie zawsze jednak udaje się tak doskonale dopasować do potrzeb dziecka. Płacz niemowlęcia zazwyczaj wywołuje u rodziców niepokój, a nie zawsze potrafią oni efektywnie radzić sobie z tym uczuciem. Ich reakcja zależy od posiadanych w danym momencie zasobów. Jeśli na przykład doświadczają ciągłego przemęczenia, braku wsparcia, osamotnienia, silnego lęku lub złości, ich możliwości dotyczące empatycznego reagowania na potrzeby dziecka mogą być ograniczone. Gdy sytuacja braku reagowania na potrzeby dziecka ma charakter długotrwały lub występuje z dużym nasileniem, może powodować, że dziecko na tym etapie nie zdobędzie podstawowej ufności, dającej wewnętrzne przekonanie, że jego trudne emocje są możliwe do ukojenia, a inny człowiek może zapewnić mu opiekę i pomóc, gdy przeżywa trudne chwile. Tego rodzaju deficyt może mieć znaczący wpływ na dalsze funkcjonowanie emocjonalne.

Ważne jest, by pamiętać, że koncentracja na dostrojeniu rodzica do potrzeb dziecka jest potrzebna przede wszystkim na początku życia dziecka, a w miarę rozwoju rodzice powinni poszerzać jego autonomię stosownie do wieku (zgodnie z koncepcją „wystarczająco dobrej matki” D. Winnicota). Im dziecko jest starsze, tym więcej na swojej drodze napotka również różnego rodzaju przeszkód i powodów do frustracji. Niewłaściwe, z punktu widzenia potrzeb rozwojowych dziecka, jest nadmierne chronienie go przed ich doświadczaniem. Niewłaściwe jest jednak również nadmierne nimi obciążanie. Poziom przeżywanej frustracji powinien być dostosowany do wieku i możliwości dziecka.

Jeśli dziecko będzie mieć usuwaną ze swojego życia każdą najmniejszą niedogodność, każda jego zachcianka będzie spełniana, a rodzice jak ognia unikać będą sytuacji, w której dziecko będzie musiało przeżyć rozczarowanie, smutek lub złość (np. wskutek odmowy kupna zbyt drogiej zabawki), dziecko nie nabędzie umiejętności radzenia sobie z trudnymi emocjami. Będzie mieć trudność z akceptowaniem rzeczywistości, w której potrzeby innych są równie ważne, co jego  potrzeby – a na tym opiera się przecież budowanie konstruktywnych relacji interpersonalnych. Gdy więc przyjdzie się takiemu młodemu człowiekowi zmierzyć z sytuacją, w której odczuwa frustrację, bowiem jego potrzeby nie mogą być w zupełności zaspokojone (np. mimo odczuwanego lęku musi pójść na sprawdzian), zaleją go uczucia, z którymi nie potrafi sobie radzić. Przeżywa je wtedy bardzo silnie, bo nie wie, co ma zrobić, by się uspokoić. Jest wobec nich bezbronny, nie wykształcił w sobie umiejętności tolerowania stanu przykrego napięcia emocjonalnego. Nie potrafi więc tolerować u siebie lęku przed sprawdzianem i chciałby, aby ta przeszkoda zniknęła z jego życia, tak jak wcześniej znikały inne przeszkody. Gdy jednak rodzice w tym przypadku nie chcą jej usunąć i każą pójść dziecku do szkoły, odczuwa ono bezsilność, głębokie zranienie, poczucie niesprawiedliwości i krzywdy – co wyraża poprzez wybuch gniewu. Te wszystkie emocje, które go zalewają, też go przytłaczają i też czuje się wobec nich bezsilny.

Z nieco inną sytuacją mamy do czynienia, gdy dziecko w toku swojego dorastania doświadczało zbyt wielu frustracji, zbyt dużych jak na swój wiek. Jeśli rodzice wychowywali dziecko w sposób autorytarny, potrzeby dziecka traktując jako jego fanaberię, mogło to spowodować wykształcenie u dziecka trudności z empatycznym traktowaniem innych ludzi i ich potrzeb. W takiej sytuacji dziecko może kierować się zasadą, że „wygrywa silniejszy” – im silniej domaga się czegoś, tym bardziej zwiększa szanse na uzyskanie tego, bez względu na to, jak wpływa to na innych. Tego rodzaju sposób wychowania może jednak spowodować również, że inne dziecko wycofa się z komunikowania swoich potrzeb, będzie uległe i posłuszne. Jednak kosztem emocjonalnym, który będzie ponosić, będzie podwyższony poziom napięcia, który może powodować, że – mówiąc obrazowo – „tama”, za którą trzyma swoje emocje, w pewnym momencie pęknie.

Próbując rozwiązać problem niezrozumiałych wybuchów złości u dziecka, zawsze warto wziąć pod uwagę szerszy kontekst, w tym również relacji rodzinnych. Celem nie jest w takiej sytuacji szukanie winnych, ale znalezienie odpowiedniego systemu wsparcia. Jeśli bowiem powodem niekontrolowanych wybuchów złości są deficyty wczesnodziecięce lub późniejsze, związane z brakiem przestrzeni do „pomieszczania” emocji dziecka przez osoby dorosłe – w toku oddziaływań terapeutycznych właśnie ten aspekt relacji będzie wymagał oddziaływań korektywnych. Jeśli przyczyną jest trudność rodziców w przeżywaniu uczucia zawiedzenia swojego dziecka odmową lub stawianiem mu warunków – to na tym skupi się praca z psychologiem. Jeśli wybuchy złości są formą „walki” o to, kto będzie silniejszy i kto wygra pojedynek – można uczyć metod rozwiązywania konfliktów, w których zaspokajane są potrzeby obu stron. 

Szczera komunikacja podczas rozmowy z psychologiem to podstawa udanego procesu terapeutycznego. Warto pamiętać, że każdego psychologa obowiązuje tajemnica zawodowa.

Bibliografia: red. L. Emanuel, E. Bradley: „Co się dzieje z tym dzieckiem? Interwencje psychoanalityczne w pracy z rodzinami małych dzieci”. Oficyna Wydawnicza Fundament, Warszawa 2018

Autorka: mgr Agata Markiewicz, psycholog


Informacja w związku z koronawirusem

Dyrektor Poradni  Psychologiczno – Pedagogicznej w Lubaniu, po uzgodnieniu  z Organem Prowadzącym, w  związku z zagrożeniem epidemią koronawirusem COVID-19 informuje, że zawiesza przyjęcia w ramach diagnozy, terapii, WWR „Za Życiem”  oraz wszelkie konsultacje osobiste , do dnia 25.03.2020 r.

Specjaliści Poradni pozostają w gotowości do pracy. W sytuacji koniecznej istnieje możliwość kontaktu telefonicznego bądź drogą elektroniczną .

Tel.: 75 646 51 10, email. pppluban@poczta.onet.pl 


Zimowa Akademia Profilaktyczna 2019 – Sprawozdanie z realizacji zadania

           W okresie ferii zimowych, które dla uczniów są wyczekiwanym czasem odpoczynku, jak co roku Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Lubaniu zorganizowała zajęcia terapeutyczne w ramach  Zimowej Akademii Terapeutycznej dla dzieci sześcio i siedmioletnich przed podjęciem obowiązku szkolnego oraz uczniów klas I – III szkół podstawowych i szkół podstawowych, także dzieci objęte Wczesnym Wspomaganiem Rozwoju Dziecka z programu „Za życiem”, które integrowały się z pełnosprawnymi rówieśnikami. 

W dniach 28.01.2019 – 01.02.2019r. / tydzień / przewidziano realizację Programu edukacyjno – terapeutycznego ”SPEcyficzne ferie”. Zajęcia odbywaływ siedzibie Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Lubaniu

(więcej…)